Serwis opon. Brzmi znajomo? Dla większości kierowców na pewno. Kiedy warto go odwiedzić? Zawsze, gdy nie mamy pewności, że nasze koła i opony trzymają standard bezpiecznej jazdy, albo wówczas gdy przygotowujemy auto do zimy. Jakie są oznaki, że z kołami i oponami dzieje się coś niedobrego? Przede wszystkim wydłuża się droga hamowania, można mieć wrażenie, że samochód traci przyczepność do nawierzchni, skręca w lewo lub w prawo, wewnątrz pojawia się hałas.
To wszystko może świadczyć o zaburzonej geometrii kół, czyli ich złym ustawieniu lub o tym, że bieżnik opon już jest płytszy i nie spełnia swojej roli, albo też ciśnienie w oponach odbiega od zalecanej normy. Wówczas warto pojechać do serwisu, aby na miejscu sprawdzić i wyeliminować przyczyny złego komfortu jazdy.
Pierwszym i najważniejszym problemem jest złapanie tzw. gumy. Tymczasowym rozwiązaniem jest koło zapasowe, ale i tak dziurę trzeba załatać. Dlatego warto podjechać do zakładu wulkanizacji i dowiedzieć się, czy jest to w ogóle możliwe. Jeśli tak to dobrze, bo nadal można bezpiecznie korzystać z opon wielosezonowych, które służą do jazdy zarówno latem jak i zimą, choć najlepszym wyborem są w określonych sytuacjach. Jakich? Gdy więcej jeździmy po mieście niż wyruszamy w trasę, gdy jeździmy spokojnie i rocznie przejeżdżamy nie dużo więcej niż 10 tys. kilometrów.
Chodzi o to, aby opona nie amortyzowała się zbyt szybko i zachowywała parametry gwarantujące bezpieczną jazdę. Opony całoroczne coraz lepiej wypadają w testach i sprawdzają się zarówno podczas deszczu jak i śniegu i mrozu nie powodując większego zużycia paliwa, co jeszcze jakiś czas temu było dla producentów poważnym problemem. Dlatego wielu kierowców wybiera ten rodzaj ogumienia wychodząc z założenia, że szkoda im czasu na wizyty dwa razy do roku w serwisie opon, aby wymienić opony.
Czasem te wizyty są jednak konieczne i nie tylko wówczas, gdy opona jest dziurawa. Kiedy? Wówczas, gdy oryginalny bieżnik stracił już swoją funkcję i trzeba nałożyć nowy. Stanowi to alternatywę dla zakupu nowych opon, szczególnie wtedy, gdy zainwestowaliśmy już w opony uniwersalne renomowanego producenta i chcemy przedłużyć ich żywotność.
Wielu kierowców jeździ na oponach Maxxis, który z producenta opon i dętek rowerowych stał się światowym wytwórcą ogumienia do samochodów osobowych i ciężarowych z dwoma centrami testów i badań w Chinach, centrami w USA i Holandii. Firma wywodząca się z Tajwanu i działająca od lat sześćdziesiątych uplasowała się w efekcie w pierwszej dziesiątce największych producentów opon na świecie. Jej sieć dystrybucji obejmuje 150 krajów na wszystkich 7 kontynentach. W Europie najpierw była obecna w Niemczech, aby potem przenieść się do Holandii. Przedstawicielstwo funkcjonuje również w Wielkiej Brytanii.
Jakie opony od Maxxis? Właściwie każdego rodzaju, choć w ofercie jest wiele typów opon na każdą porę roku. Opony wielosezonowe są nieco droższe, ale też mają więcej lepszych opinii niż te tradycyjne. Znacząca większość ich użytkowników poleciłoby ją innej osobie. Oznacza to, że opony dobrze odpowiadają na potrzeby kierowców i są dobrym wyborem. Firma oferuje też opony radialne, czyli promieniowe, które powoli wypierają z rynku opony tzw. krzyżowe. Dlaczego? Opony promieniowe są bezpieczniejsze w użytkowaniu, lepiej zachowują się na zakrętach, mają większą wytrzymałość i dobrą stabilność przy dużych prędkościach, co oznacza, że z powodzeniem można na nich jeździć nie tylko po mieście, ale dobrze zachowują się też na dalszych trasach.
Wadami opon radialnych jest mniejsze tłumienie drgań oraz ich mała bezwładność, czyli trochę gorsza przyczepność przy samym wychodzeniu z zakrętu. Problemem mogą okazać się również naprawy, bo nie każdy zakład wulkanizacyjny specjalizuje się jeszcze w tego rodzaju oponach. Ale stają się one coraz bardziej popularne i z powodzeniem można znaleźć przyjazny serwis opon, który spełni nasze oczekiwania, zamontuje opony, a w razie konieczności zażegna powstały problem. A jeśli wybierzemy opony sezonowe przygotuje auto to bezpiecznej jazdy podczas zimy.
